Naturalne Filmy Ślubne
Film ślubny VHS i lata 90-te
Jak długi film ślubny? Zastanawiasz się zapewne nad tym jak to powinno wyglądać? Masz mętlik w głowie bo jedni Ci mówią, że jak najdłuższy a inni że jak najkrótszy. Nie pomaga Ci też to, że czas ślubu zbliża się nieubłaganie a Wy wciąż bez kamerzysty….
Mam na imię Karol i jestem producentem filmów ślubnych. Postanowiłem jednak, że nie chcę być takim typowym kamerzystą ślubnym. Początki mojej przygody z filmem ślubnym nie były łatwe. Wiedziałem, że chcę robić krótkie produkcje a nie te z czasów ery kaset video. Początkowo jednak ugiąłem się pod prośby pierwszych moich klientów.
Debiutancki 60 minutowy film okazał się niewypałem. Pomyślałem wtedy, że być może potrzebuje doświadczenia. Pojawiły sie kolejne produkcje (rekordzista miał 100 minut) a moi klienci byli ciągle niezadowoleni.
Zasada była taka, że im dłuższy był film tym mniej im się film podobał. Chociaż wierzcie mi ale nawet do takich „weselnych tasiemców” starałem się włożyć masę mojego serca i kreatywności. Zadałem sobie wtedy pytanie: a czy mnie samego ten film kręci? Czy sam taki film ślubny chciałbym mieć? Odpowiedź była oczywista. NIE!
Odważna decyzja
Pewnego wieczoru otrzymałem pewną propozycje od siostry i szwagra, którzy robią piękne zdjęcia ślubne. Było nią nakręcenie ślubu w Portugalii dla ich młodej pary. Dostałem szansę życia ale czułem, że muszę przekonać moich zagranicznych klientów na film ślubny maks 20 minut wraz z 4 minutowym teledyskiem. Wyobrażacie sobie tą sytuację? Przecież mogłem się nagiąć bo to zlecenie życia więc co będę marudził. Jednak udało się wynegocjować optymalny czas filmu a po jego oddaniu młoda para była mega zadowolona.
Uwierzcie mi ale 20 minut oddaje wydarzenia z najbardziej intensywnego dnia ślubu jakiego nigdy wcześniej ani później nie dane było mi przeżyć w Polsce. Film zawierał wszystkie najważniejsze momenty podane na sposób reportażowo – kreatywny. Z resztą nieco niżej możecie go zobaczyć. Przy okazji było to dla mnie niezwykłe doświadczenie, które pomaga mi do dzisiaj podczas pracy z młodymi parami tutaj w Polsce.
Film ślubny podczas, którego Wasi znajomi nie bedą ziewać
Czy przypominacie sobie taki moment, w którym ktoś zaprosił Was na oglądanie filmu z wakacji albo właśnie ze ślubu? Te z wakacji to akurat też dobry przykład bo często są robione przez osoby, które te wakacje przeżyły. Nie wiem jak Wy ale dla mnie oglądanie takich „nie moich” pamiątek daje mi maksymalnie 20 minut koncentracji. A teraz wyobraźcie sobie film ślubny trwający 60 minut lub więcej. Nawet dla osób, które na nim były po 20 minutach nastąpi prawdopodobnie odruch ziewania lub zerkania na zegarek lub telefon.
Skąd to wiem? Mam taki zwyczaj składania życzeń w rocznice ślubu i często pary mające krótsze produkcje pisały mi, że dziś wieczorem zabierają się za oglądanie filmu ślubnego. Wierzcie mi ale dla mnie to jest największy komplement. Wracają do filmu. Ile razy słyszeliście takie zdanie znajomych po wielu latach od ślubu: „…a my gdzieś mamy ten nasz film, musimy go poszukać bo tylko raz go widzieliśmy” Prawdopodobnie na planach się kończy niestety.
Moje powyższe wnioski potwierdzają też liczby wyświetleń w filmach ślubnych moich klientów. Największe liczby mają właśnie te realizacje, który nie przekraczały 30 minut. Statystyki te są dość wiarygodne, gdyż filmy ślubne moich klientów są zabezpieczone hasłem i mogą być oglądane jedynie przez nich i ewentualnie gości weselnych.
Jest jeszcze jeden profit krótkich filmów ślubnych ale o nim chętnie opowiem Wam podczas rozmowy. Skontaktujcie się ze mną tutaj.