Naturalne Filmy Ślubne
Kamerzysta na wesele. Tanio i nie za miliony. Czy napewno kogoś takiego chcecie?
Tani kamerzysta na wesele. Temat mocno kontrowersyjny w ostatnich latach. Doskonale rozumiem Wasze obawy o kwestie finansowania Waszego wesela. Każdy grosz jest dla Was ważny a to przedsięwzięcie nie należy przecież do najtańszych. Kamerzysta na wesele i nie za miliony monet poszukiwany, to określenie, które wywołuje spore emocje.
Ale w tym zdaniu czuć również pewien krzyk klienta i jego wołanie o pomstę do nieba dlaczego ta usługa jest taka droga. Wiecie co, ja to poniekąd rozumiem bo też tak czasem mam, gdy chce kupić sobie coś co nie jest tanie ale z drugiej strony bardzo fajne. Tak naprawdę chodzi o to jaką wartość czujemy myśląc i planując wynajem takiej usługi. Jaką wartość ma dla Was kamerzysta na wesele. Pozwólcie jednak, że wątek ten rozwinę nieco później.
Słowem wstępu
Mam na imię Karol. Jestem producentem filmów ślubnych. Chce Wam przekazać coś ważnego. Każdy z nas ma konkretne poczucie wartości danego produktu lub usługi. Nie odbieram Wam tego prawa i szanuje Was oraz Wasze zasoby portfela jakiekolwiek one są.
Chciałbym byście zrozumieli mnie dobrze, gdy będziecie czytać ten tekst. Nie oceniam Was według zasady: bogaty czy biedny klient. Ten artykuł to raczej jasne przedstawienie Wam realiów finansowych jakie są związane z koniecznością pobierania takiej a nie innej kwoty za kamerzystę na wesele. To również mocny i szczery tekst o tym jakie niebezpieczeństwa wiążą się z zatrudnieniem taniego kamerzysty na wesele.
Stereotyp wartości usługi
„A te Pany fotografy to fajnie mają! Pocykają trochę na ślubie i szychta. Dużo to tam się oni nie napracują a kasa się zgadza :)” Pewnie nie raz słyszeliście tego typu zdania prawda? Nie dotyczą one wyłącznie fotografów. Często słyszy sie o takich stereotypach również w innych branżach. Niestety ale na temat kamerzystów ślubnych również. Nie przypadkowo zacząłem od fotografów.
Kamerzysta na wesele kontra fotograf ślubny – nie takie w sumie subtelne różnice
Jako, że współpracuje z fotografami oraz sam również zajmuję się tą profesją to zapewniam Was, że praca fotografa to nie tylko naciskanie spustu aparatu. Nie muszę Was chyba przekonywać, że jest to także wielogodzinna obróbka zdjęć. Retusz czy edycja z sesji nawet takiej nie związanej ze ślubem, zajmuje sporą część czasu. Mówię tutaj o zleceniu fotograficznym ograniczonym wyłącznie do nośnika cyfrowego, bo przecież nie na tym kończy się ten fach.
Profesjonalni fotografowie mają również na głowie kwestie związane z nośnikami fizycznymi typu foto książki, albumy itp. Do tego praca fotografa jest dosyć mocno obciążona odpowiedzialnością. Szczególnie podczas ślubnych reportaży. Nie ma możliwości powtórki przysięgi małżeńskiej. Trzeba uchwycić ten najważniejszy i najmocniejszy punkt kadru tej chwili. (Tutaj znajdziecie link do jednego z wielu świetnych fotografów, z którym współpracuje. Zobaczcie jego prace koniecznie).
Kamerzysta na weselu to z kolei trochę inna para kaloszy jeśli chodzi o roboczogodziny. Bez cienia wątpliwości pracy jest tu jednak znacznie więcej niż u fotografa.
3 fatalne błędy filmu ślubnego, które zniechęcają pary oraz gości do ponownego obejrzenia!
Zamiana ról? Nigdy w życiu!
Wielu fotografów, z którymi rozmawiałem mówiło mi, jak to współczują ogromu pracy związanej z tworzeniem przeze mnie filmów ślubnych. Nie wyobrażają sobie byśmy mogli się zamienić tymi rolami. Masa plików filmowych (średnio od 350 do 600 GB z jednego dnia ślubu) to materiał do wielogodzinnej selekcji i montażu.
Pasja to też praca!
Wybrałem tą pracę bo to moja pasja. Ale fakt, że kocham to robić nie oznacza wcale, że mogę wykonywać to za wszelką cenę. Moje filmy możecie zresztą zobaczyć tutaj i ocenić sami czy Wam się podobają czy nie. Możecie też sami określić jaką mają dla Was wartość. Bo właśnie o te wspomniane wcześniej poczucie wartości usługi czy produktu tutaj chodzi.
Każdy z nas ma to poczucie. W podświadomości lub w sercu czujemy mocno konfrontując cenę z wypatrzonym wcześniej towarem lub usługą. Wtedy wychodzi pewna prawda o nas samych czy nadal tego chcemy czy nie. Czy szukamy dalej ale taniej. Być może to co widzimy już jest tym naj naj i jesteśmy pewni, że lepszej opcji nie znajdziemy. Czasem szukamy dalej ale ostatecznie i tak wracamy do tej wcześniej wypatrzonej opcji.
Czymś sie z Wami podzielę. Ja np. gdy kupuje ciuchy w dużych galeriach, mam tak zwany syndrom miłości od pierwszego wejrzenia. Ale często odkładam polubiony produkt i łudzę się lepszą propozycją w innych sklepach. Ostatecznie i tak wracam i kupuje ten pierwszy. Też tak macie?
Zobacz poniższy film o naszej pasji i o tym jak współpracuje z fotografami.
Kamerzysta na wesele w jakości a nie ilości
Mam zasadę, iż nie biorę większej ilości pełnych zleceń ślubnych rocznie niż 20. (Pełne zlecenie to takie, w którym pracuje jednocześnie jako operator i montażysta) Dlaczego zatem tylko 20 zleceń? Po pierwsze chronię sie przed tak zwanym wypaleniem zawodowym. Wypalenia to w dzisiejszych czasach plaga i bardzo nieprzyjemna rzecz. Nie życzę nikomu tego uczucia. Sam zresztą w moim życiu się o nie otarłem.
Druga sprawa to fakt, iż dzięki tej ochronie ilościowej wzrasta jakość Waszego filmu. Dzieje się tak ponieważ nie zarzucam siebie tonami zleceń. Mam zresztą taką zasadę, że nie ilośc a jakość jest dla mnie ważniejsza. Po trzecie film otrzymujecie terminowo i nie czekacie na niego dłużej niż 4 miesiące. Chcąc nie chcąc wszystkie te czynniki wraz z kosztami utrzymania firmy (podatki, ZUS, wymiana oraz serwisowanie sprzętu) powodują, że stawka nie może być niska a już napewno nie mniejsza niż stawka fotografa ślubnego.
Jaka stawka panie kamerzysto?
To może dam Wam teraz takie zadanie i odwrócimy nieco nasze role dobrze? Zacznę może od pytania: Jaką miesięczną sumę wynagrodzenia uważacie za godną Waszej pracy w dzisiejszych czasach? Pomyślcie o kwocie, która dała by Wam bezpieczeństwo i ogólne zadowolenie? Najprościej mówiąc ile sami chcielibyście zarabiać? Możecie opierać sie o polskie realia bez odnoszenia się do rzeczywistości krajów zachodnioeuropejskich. Macie już taką kwotę? To pomnóżcie ją przez 12. Wyszła Wam suma netto (zakładam, że o takiej pomyśleliście)
Tak więc zatem dodajcie jeszcze do tej liczby kwotę 24000 zł (to średnia suma moich rocznych kosztów prowadzenia działalności czyli tylko ZUS i podatek. Nie ma tutaj wyliczeń dotyczących reklamy, serwisowania czy wymiany sprzętu). Podzielcie potem tą sumę przez 20 czyli limit moich zleceń. Jaki macie wynik? Zapewne liczby są różne i zależne od Waszych preferencji wynagrodzeń. To nie moja sprawa oczywiście tak więc zostawiam Was z tą liczbą do własnego rozważenia. Swoją droga jeśli jesteście ciekawi mojej stawki za film ślubny to o moją ofertę możecie mnie spytać klikając tutaj.
Czy jest bezpieczny taki kamerzysta weselny nie za miliony?
Zastanówmy się jeszcze czy tani kamerzysta na wesele nie za miliony to bezpieczny wariant dla Was? Taka historia z życia wzięta: „Zbliża się termin naszego ślubu. Podpisaliśmy umowę z kamerzystą na wesele, który wziął nawet zaliczkę a teraz milczy. Nie odbiera i nie odpisuje na smsy. Pomocy bo nasz ślub już za tydzień!!!” Byłem świadkiem kliku takich desperackich głosów na różnego rodzaju forach ślubnych.
Zakładam scenariusz optymistyczny. To nie był oszust. Para młoda najprawdopodobniej trafiła na kogoś kto dopiero zaczynał swoją przygodę z filmem ślubnym. Sam zapewne mocno zaniżył cenę by zrobić sobie film na portfolio. Po podpisaniu umowy (jeśli taka w ogóle była) w między czasie ktoś zaproponował mu atrakcyjniejsze zlecenie za stawkę o wiele wyższą. Okres od podpisania umowy do ślubu trwa czasem 2 lata. Jak się to mówi „był chłop, chłopa nie ma”.
To nie żarty Moi Drodzy. Bardzo przykra historia i jedna najgorszych możliwych dla młodej pary. Jednakże ta historia to pewien wierzchołek góry lodowej. Przed nią są bowiem sytuacje nieco łagodniejsze i bardziej wyrafinowane w swojej formie.
Ta sama firma ale kamerzysta inny?!?
Wersja pośrednia. Podpisujecie atrakcyjny kontakt z kimś kto na Waszym ślubie w ogóle się nie pojawia. Jest za to ktoś komu sprzedano Wasz ślub. Była atrakcyjna cena ale niestety kręci ktoś inny kto dorabia sobie na portfolio i być może o zgrozo robi to pierwszy raz w życiu. Osoba, która podpisała z Wami umowę prawdopodobnie w dniu Waszego ślubu robi atrakcyjniejsze finansowo wesele. Finalnie otrzymujecie produkt bardzo niskiej jakości. Jeśli Wam się spodoba to super. Macie szczęście.
Wersja najłagodniejsza: Planujecie wesele w pięknym miejscu ale budżet na kamerzystę macie bardzo niski. Zatrudniacie początkującego bo jest tani i sprawia wrażenie sympatycznego. Tymczasem efekt finalny filmu budzi Wasze zastrzeżenia. I można tak wymieniać bo sytuacji tego typu jest cała masa.
Jak dobrze sprawdzić kamerzystę na wesele?
W ostatnich latach byłem również świadkiem kilku dramatów kolegów, którym skradziono portfolia. Głównie miało to miejsce w branży fotograficznej. Fałszywe firmy podpisały wiele umów z młodymi parami. Po pewnym okresie okazało się, że ich portfolia były pełne zdjęć czyiś fotografów. Weryfikujcie zatem firmy np. w bazie działalności gospodarczej tutaj Same opinie na Google to za mało.
Pytajcie na grupach czy ktoś z taką firmą współpracował itd itd. Wierzę ostatecznie, że będzie dobrze i dacie radę. Jeszcze raz odsyłam Was do mojego portfolio tutaj. Nawet jeśli nie zdecydowaliście się na mnie to nie ma problemu. Życzę Wam udanego ślubu i wesela. A tymczasem udanych przygotowań i cierpliwości, która napewno Wam się przyda :)!
Pozdrawiam Karol Spotcuts Film